W drodze ku zmianom nie podążaj sam

2 minut czytania
29.01.2022

Postanowione, podjęliśmy ostateczną decyzję – czas rozejść się z małżonkiem. No dobrze, względnie ostateczną decyzję, gdyż w głowie zaczynają nam się kłębić myśli. Czy aby na pewno postępuję właściwie? Może przesadzam? Inni mają gorzej. Może on/ona się zmieni…a co dalej z dziećmi? etc. 

Rozmawiamy z rodziną, przyjaciółmi, porównujemy swoje historie, próbujemy wyciągać wnioski, lecz wątpliwości zamiast odchodzić, mnożą się. Z uwagi na stopień łączącej nas zażyłości, często, podobnie jak my sami, osoby te nie są w stanie zdystansować się i wydać obiektywnego osądu w naszej sprawie. Pamiętajmy jednak, że wsparcie bliskich jest jednak nieocenione w trakcie całego procesu ogromnej zmiany, której chcemy się podjąć. 

Gdzie zatem szukać pomocy? Jeśli mamy taką możliwość, warto poradzić się specjalisty – psychologa. Pewne sprawy w naszym życiu łatwiej układa się mając u boku niezależnego obserwatora. Osobę, która zada nam też te pytania, których sami skrzętnie unikamy bądź, na które boimy się przed sobą odpowiedzieć. Przy okazji może zdecydujemy się także, aby przepracować osobiste problemy. W nowe relacje wejdziemy wówczas bez niepotrzebnego bagażu emocjonalnego czy hamujących uprzedzeń, a skrzywdzeni nieudanym związkiem możemy nie widzieć ograniczeń, które podświadomie sobie przez to narzucamy. Nie bez przyczyny powtarza się, że zmiany należy zacząć od jedynej osoby, na którą mamy realny wpływ – samego siebie. A może dojdziemy do wniosku, że warto jednak zawalczyć o małżeństwo? Nic nie jest z góry przesądzone.

W dalszej kolejności, jeśli pozostajemy przy przekonaniu, że rozstanie jest jedynym właściwym rozwiązaniem, warto wziąć pod uwagę pomoc kolejnego specjalisty, fachowego pełnomocnika – adwokata lub radcy prawnego, który przygotuje nas do postępowania sądowego i podejmie się prowadzenia naszego ewentualnego procesu o rozwód. Podobnie jak psycholog, nie jest osobiście powiązany ze sprawą, a przy tym odnajduje się w meandrach prawa, które my dopiero musieli byśmy przyswoić i to w najbardziej niesprzyjających ku temu warunkach – we własnej, bardzo osobistej sprawie. Odejmuje nam to dodatkowej pracy i stresu. Możemy spać spokojnie wiedząc, że fachowiec nas odpowiednio przygotuje i poprowadzi, udzieli potrzebnych wskazówek. Udział osoby trzeciej pozwoli ostudzić niepotrzebne emocje, które zamiast być wymierzone bezpośrednio w drugiego małżonka, najpierw będą musiały zostać przepuszczone przez „filtr” w postaci naszego pełnomocnika. Nie znajdą zatem wyrazu w zbyt emocjonalnym (a często przez to mało skutecznym) przedstawieniu naszego stanowiska, które w efekcie jedynie podsyciłoby konflikt. Przebieg rozstania zwłaszcza tego oficjalnego, na sali sądowej, bywa bowiem równie burzliwy co związek, którego dotyczy. 

Stwórzmy sobie odpowiednie warunki do zmiany i nie bójmy się przy tym sięgać po pomoc, której potrzebujemy do wprowadzenia jej w życie. Samotna walka ku jej realizacji może budzić podziw otoczenia, jednak często jest okupiona wielkim wysiłkiem czy zszarganymi nerwami. Czy w takim stanie chcemy wyjść z tej walki? A co ważniejsze, czy chcemy, aby nasze dzieci taki właśnie wzorzec postępowania od nas przejęły? Dajmy szansę pomóc sobie w trudnych przeprawach naszego życia.