Child Alert. Co to za narzędzie i jego zastosowanie?

2 minut czytania
13.06.2022

Child Alert sięga swoją historią roku 1996. Pomysł jego stworzenia zrodził się w dramatycznych i tragicznych okolicznościach. Od ponad dwóch dekad ma za zadanie wspierać sprawniejsze i bardziej efektywne poszukiwanie zaginionych dzieci. Kolebką Child Alert są Stany Zjednoczone Ameryki, ale w samej Europie wprowadzono go w 16 krajach – docelowo ma działać we wszystkich państwach członkowskich UE.

Child Alert – jak powstał?

W 1996 roku w stanie Teksas (USA) doszło do porwania dziewięcioletniej dziewczynki – Amber Hagerman. W jej poszukiwania zaangażowało się wiele osób oraz policja, w tym agencji FBI, zdjęcia dziewczynki widniały na pierwszych stronach gazet i ulicach. Kilka dni później dokonano makabrycznego odkrycia – ciało zaginionej Amber odnaleziono porzucone w rowie, nagie, posiniaczone, sprawcy podcięli jej również gardło. 

Choć sprawców tej brutalnej i bezwzględnej zbrodni do dziś nie udało się ustalić, śmierć dziewczynki stała się impulsem do opracowania narzędzia przydatnego w sytuacjach kryzysowych, jakimi z całą pewnością są zaginięcia dzieci. 

System ten nazwano AMBER, czyli America’s Missing: Broadcast Emergency Response. Miał on na celu szybkie i sprawne reagowanie na kryzysowe sytuacje związane z zaginięciami i porwaniami poprzez zawiadomienie jak największej liczby osób o zdarzeniu. Pod nazwą AMBER Alert, system ten funkcjonuje w USA, Kanadzie i Meksyku. 

Child Alert – kiedy i w jaki sposób znajduje zastosowanie? 

System alarmowy, o którym mowa, znajduje zastosowanie w sytuacji, kiedy dochodzi do zaginięcia dziecka, co do którego zachodzi przypuszczenie, iż padło ofiarą przestępstwa i zagrożone jest jego życie lub zdrowie. Pozwala na szybkie upublicznienie danej sprawy, w szczególności poprzez rozpowszechnienie ogłoszenia o zaginięciu na jak największą skalę, m.in. poprzez wykorzystanie mediów takich jak prasa, internet, radio i telewizja. 

Jednym z głośnych przypadków zastosowania Child Alert zakończonego sukcesem, jest sprawa z września br., kiedy to w prowincji Quebec w Kanadzie, po 5 dniach intensywnych poszukiwań, udało się namierzyć 3-letniego chłopca oraz jego ojca, który uprowadził dziecko. 

Child Alert – jak wygląda w Polsce?

W Polsce Child Alert uruchomiono 20 listopada 2013 roku – za jego wdrożenie odpowiada Wydział Poszukiwań i Identyfikacji Osób Biura Służby Kryminalnej Komendy Głównej Policji.  Polski Child Alert, po jego wdrożeniu, obsługuje 30 linii telefonicznych obsługiwanych przez 5 operatorów i 5 oficerów Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych. Komunikat o zaginięciu jest rozsyłany poprzez dostępne media maksymalnie przez 12 godzin od momentu rozesłania informacji o zaginięciu.

W Polsce pomocniczym numerem alarmowym, pod którym można zgłaszać zaginięcia dzieci jest numer 995. Na terenie Unii Europejskiej taką infolinią jest 116 000 i działa ona oczywiście na terytorium RP. 

Fundamentalne znaczenie dla polskiego Child Alert mają partnerzy medialni systemu, za pośrednictwem których podawane są podstawowe dane dotyczące zarówno samego zdarzenia, jak i dziecka, które zaginęło, w szczególności jego wizerunku. Komunikat jest rozsyłany następnie w polskich i zagranicznych mediach. 

Pamiętaj – każde zaginięcie to osobna historia, każde bezwzględnie należy zgłosić na policję.

Niebieska Karta. Co tak naprawdę daje?

2 minut czytania
13.06.2022

Niebieska Karta to narzędzie mające wspomagać przeciwdziałanie przemocy w rodzinie. Zgodnie z przepisami, procedura ta obejmuje wszelkie czynności podejmowane przez jednostki pomocy społecznej, gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych, Policję, systemy oświaty i ochrony zdrowia wynikające z podejrzenia obecności przemocy w rodzinie. Co tak naprawdę daje procedura Niebieskiej Karty?

Niebieska Karta – jak powstała?

Procedura Niebieskiej Karty w obecnym kształcie została wprowadzona nowelizacją ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która weszła w życie w 2011 roku, choć prace nad nią sięgają już lat 90. ubiegłego wieku. Wówczas, z inicjatywy Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, zaczęto pracować nad narzędziem wspierającym osoby doświadczające przemocy z rąk najbliższych. W działania te zaangażowała się Policja mająca styczność z tymi najbardziej skrajnymi przypadkami. Ideą przyświecającą całemu przedsięwzięciu była przede wszystkim zmiana sposobu postępowania odpowiednich służb co do problemu przemocy w rodzinie. Wychodząc ze słusznego założenia, kierowano się twierdzeniem, iż jest to problematyka bardzo złożona, łącząca w sobie nie tylko zagadnienia prawne, w szczególności karne, ale również psychologiczne, społeczne i zdrowotne. 

Choć Niebieska Karta budzi mieszane uczucia z uwagi na zarzucanie procedurze nadmiernej biurokracji czy nakierowanie jej na zbyt duży formalizm zamiast priorytetowości udzielania pilnej pomocy, daje wiele możliwości pozwalających na wyrwanie się z rodzinnego dramatu.

Jakie korzyści daje “założenie” Niebieskiej Karty?

Podstawowym celem procedury Niebieskiej Karty jest stworzenie odpowiednich warunków do skutecznego przeciwdziałania przemocy w rodzinie, w szczególności zapewnienia ochrony i udzielania pomocy osobom dotkniętym przemocą,  edukacyjnego oddziaływania na osoby dopuszczające się przemocy w rodzinie, podnoszenia świadomości społecznej w zakresie przyczyn i skutków przemocy w rodzinie oraz promowania nieprzemocowych metod wychowawczych oraz upowszechniania informacji o możliwościach i formach udzielania pomocy zarówno dla ofiar przemocy domowej, jak i jej sprawców. 

Procedura Niebieskiej Karty pozwala na zaznajomienie ofiar i sprawców przemocy domowej z istniejącymi rozwiązaniami, w szczególności otwiera możliwość szybszego reagowania na takie sytuacje przez odpowiednie jednostki i instytucje, co dotyczy w szczególności podejmowania kroków prawnych takich jak dozór Policji, eksmisja przemocowego partnera, tymczasowe aresztowanie sprawcy przemocy czy zakaz zbliżania się. Rodziny, co do których wszczęto procedurę są stale monitorowane co do ich sytuacji, świadczą niezbędną pomoc, w tym prowadzą działania edukacyjne mające na celu choćby skłonienie sprawcy przemocy do podjęcia np. leczenia choroby alkoholowej. Zapewniają również dostęp do świadczeń medycznych w szczególnie skrajnych przypadkach, kiedy wymaga tego stan osoby potrzebującej. Wszystkie podmioty działające w ramach Niebieskiej Karty podejmują również działania zmierzające do znalezienia rozwiązania trudnej sytuacji rodzinnej wynikłej na tle przemocy, w tym udzielenia pomocy prawnej i psychologicznej. 

W ramach procedury Niebieskiej Karty powoływana jest specjalna grupa robocza, której zadaniem jest opracowanie zindywidualizowanego planu pomocy. 

Będąc objętą lub objętym procedurą Niebieskiej Karty masz prawo do otrzymanie bezpłatnej pomocy obejmującej m.in. interwencję w sytuacjach kryzysowych, wsparcie medyczne, psychologiczne i prawne, badanie lekarskie w celu wydania zaświadczenia lekarskiego związanego z uszkodzeniami ciała doznanymi wskutek przemocy, wsparcie w uzyskaniu schronienia, w tym mieszkania socjalnego. 

Inną, bardzo ważną zaletą Niebieskiej Karty jest jej moc dowodowa. Fakt objęcia rodziny taką procedurą ułatwia udowodnienie obecności przemocy np. w trakcie sprawy o rozwód, jest to również cenna informacja dla organów ścigania w momencie złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. 

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji wymagającej pilnej interwencji, nie wahaj się – dzwoń pod numery alarmowe 997 lub 112. 

Niebieska Karta – gdzie szukać informacji?Jeśli w Twojej rodzinie pojawia się przemoc i nie wiesz, gdzie szukać pomocy, możesz skorzystać chociażby z poradni telefonicznej “Niebieska Linia” pod numerem 801 120 002 czy wejść na stronę: www.niebieskalinia.pl lub stronę internetową Ministerstwa Sprawiedliwości, w zakładkę “Przeciwdziałanie przemocy w rodzinie”.

Źródła: 

https://www.nik.gov.pl/plik/id,10944.pdf

USTAWA z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie

http://www.niebieskalinia.info/index.php/zadania-sluzb/59-rozporzadzenie-w-sprawie-procedury-niebiekie-karty-komentarz

https://www.gminabaranow.pl/index.php/zespol-interdyscyplinarny/46-co-to-jest-niebieska-karta-i-jak-to-dziala

Jak prawnie uzgodnić swoją płeć w Polsce?

2 minut czytania
21.04.2022


W Polsce nie istnieją przepisy regulujące uzgodnienie płci, które umożliwiałyby wprowadzenie odpowiednich zmian prawnych oznaczenia płci i dokumentów, tak aby były zgodne z płcią odczuwaną. Dzięki jednak praktyce orzeczniczej sądy, poczynają od lat 80’ ubiegłego wieku, stworzyły możliwość prawnego uzgodnienia płci. I choć jest to standard wypracowany w 1989 r., pozostaje jedyną prawnie dopuszczalną drogą do uzgodnienia swojej płci w Polsce.


W pierwszej kolejności należy wspomnieć o tym, że Sąd Najwyższy uznał, że poczucie przynależności do danej płci jest dobrem osobistym w rozumieniu art. 23 KC. Takie postawienie sprawy przesądziło o tym, że osoba transpłciowa może dochodzić ochrony tego prawa w trybie procesowym. Można więc wszcząć postępowanie sądowym na podstawie przepisu art. 189 Kodeksu postępowa cywilnego, tj. powództwo o ustalenie istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego.


Kogo jednak wskazać w powództwie jako stronę pozwaną? Spory co do tej kwestii prowadzone były jeszcze w 2019 r. Wtedy to Sąd Najwyższy w wyroku z 10 stycznia 2019 r. (sygn. II CSK 371/18) podkreślił, że prawo do identyfikowania się z daną płcią to prawo osobiste, zaś interes prawny w uzgodnieniu płci ma wyłącznie podmiot tego prawa. Jednak w związku z tym, że uzyskanie wyroku ustalającego płeć odbywa się w trybie procesowym, potrzebna jest więc druga strona postępowania. Dlatego też w powództwie o ustalenie płci pozwanymi zawsze będą rodzice danej osoby. W razie śmierci rodziców powództwo o ustalenie płci powinno być wytoczone przeciwko kuratorowi ustanowionemu przez sąd.


Co sprawia istotne problemy, to wskazanie, na jakiej podstawie sądy uznają roszczenie strony powodowej, a więc uznają, że istotnie płeć wskazana w akcie urodzenia danej osoby nie zgadza się płcią przez nią odczuwaną. Takie ustalenie nie może jednak opierać się wyłącznie na poczuciu danej osoby o przynależności do określonej płci. W sprawie takiej sąd będzie rozstrzygał o uzgodnieniu płci tylko po dokonaniu rozważań na płaszczyźnie medycznej, w kontekście wiedzy lekarskiej.


W praktyce sądy oczekują zazwyczaj jedynie, że wygląd zewnętrzny osoby wnoszącej powództwo będzie zgodny z płcią odczuwaną przez tę osobę i nie uzależniają wydania decyzji od przeprowadzenia zabiegów medycznych. Często jest wręcz odwrotnie i sędziowie w ustnym uzasadnieniu podkreślają̨, że dopiero wydane przez nich orzeczenie staje się podstawą do dokonania zabiegów chirurgicznych.


Po uzyskaniu orzeczenia w sprawie swojej płci, uzgodnienie płci w akcie stanu cywilnego jest możliwe w drodze wzmianki dodatkowej – zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 1989 r., niemożliwe jest bowiem sprostowanie aktu urodzenia. Na wniosek osoby transpłciowej kierownik urzędu stanu cywilnego nadaje nowy numer PESEL i wprowadza wzmiankę dodatkową dotyczącą zmiany oznaczenia płci w oparciu o wyrok sądu, a następnie wydaje decyzję dotyczącą imienia i – w niektórych przypadkach – nazwiska osoby transpłciowej. Zgodnie z najnowszym wyrokiem Europejskiego Trybunału Spraw Człowieka z 17.02.2022 r., taki tryb uzgodnienia płci, tj. pozostawiający w akcie urodzenia nie sprostowaną płeć metrykalną i nie dający podstaw do otrzymania nowego aktu urodzenia pozbawionego adnotacji o zmianie płci, nie stanowi dyskryminującego naruszenia prawa do poszanowania życia prywatnego.

Czy to „happy end”? Paradoks rozstań

Rozstaniom towarzyszą silne, trudne emocje, bez względu na staż związku. Oczekiwaliśmy wspólnego happy endu, który jednak się nie spełnił.

Jednak, czy aby na pewno źle się stało?

Z perspektywy upływającego czasu (który, jak wiemy, najlepiej leczy rany), gdy minie kilka lat i ponownie spojrzymy na dawny związek, czasem może pomyślimy – jak dobrze! Wspomniana wcześniej burza emocjonalna, towarzysząca zakończeniu związku, przysłaniała nam wtedy obiektywne myślenie. Na tamten moment nawet nie byliśmy w stanie racjonalnie ocenić, czy trwanie w związku jest rzeczywiście lepsze, czy tak tylko podpowiada nam zranione serce.

Na to nakłada się kolejne zniekształcenie. W pamięci uwypuklają nam się złe cechy charakteru byłego partnera i przykre sytuacje z przeszłości. Chociaż to może nie do końca dobrze, bo jednak jakieś miłe chwile na pewno miały miejsce. Mózg po czasie zakrywa pozytywne wspomnienia, chcąc uchronić nas przed niepotrzebnymi rozterkami. Choć co wnikliwsi analizatorzy rzeczywistości i tak mogą mimo woli dać się ponieść myślom z rodzaju

„co by było gdyby”.

Z czasem dojdziemy do wniosku, że paradoksalnie, rozstanie może być początkiem czegoś lepszego. Brzmi jak banał, natomiast, jeśli dwoje ludzi nie mogło się ze sobą dogadać, próbowało na wszystkie sposoby, zaś w efekcie i tak miłość nie przetrwała, jak uznać, że stracili coś cennego, skoro ich walka nie miała końca?
Smutne, jednak bardziej prawdziwe niż ekranizacje romansów. Tam happy end zakłada wprost, że zostaję się z tą samą osobą, niezależnie od wszelkich innych okoliczności. Zwłaszcza takich, które wskazywałyby na to, że filmowa para w prawdziwym życiu nie przetrwałaby dalej niż do napisów końcowych. Zarzuca się często naszym czasom, że zamiast próbować naprawiać, odrzucamy i sięgamy po coraz to nowe, również związki. Jednak, gdy nie czujemy się dobrze z drugą osobą, może dopiero rozstanie z nią zaprowadzi nas do happy endu z kimś innym, kogo inaczej nie mielibyśmy szansy poznać od strony relacji romantycznej.

Przemoc domowa -uzyskaj pomoc

2 minut czytania
21.04.2022

Ciągłe apele o pozostanie w domu, zamknięte galerie, kina, baseny, odwoływane wizyty lekarskie… ostatnie dwa lata dla wielu osób upłynęły na spędzaniu czasu w zaciszu własnego domu. O czym jednak mówi się nie dość często to fakt, że dla wielu osób perspektywa ograniczenia całego swojego życia do czterech ścian domu mogła być przerażająca. Wspomnianego zacisza bowiem osoby te nigdy nie znały – mowa tu o osobach żyjących w związkach przemocowych, gdzie problem przemocy domowej w czasie pandemii mógł swobodnie eskalować. Mowa również o tych związkach i rodzinach, w których frustracje, spowodowane zamknięciem czy utratą pracy, nasiliły się na tyle mocno, że przemoc domowa również tutaj pokazała swoje mroczne oblicze.

Statystyki są zatrważające: w samym tylko marcu 2020 r. policjanci przeprowadzili 32 615 interwencji, w czasie których wypełnili 5 438 niebieskich kart. Statystyki za rok 2021 r. wyglądają z pozoru lepiej – zmniejszyła się ogólna liczba odnotowanych 141 409 sytuacji przemocy (2021 r. – 141 409, 2021 r. – 164 065 przypadków), zaś liczba wypełnionych formularzy „Niebieska Karta -A” wyniosła 64 250 formularzy (w stosunku do 2020 roku liczba spadła ta o 11,50%).

Liczby te nie oddają rzeczywistej skali problemu, z oczywistego powodu: akt przemocy nie zawsze skutkuje apelem o pomoc. Szczególnie zaś w dobie pandemii sprawcy łatwiej sprawować kontrolę, gdy ofiara nie może wyjść z domu. Gdy pod uwagę weźmiemy liczbę telefonów otrzymanych w ramach Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, ich liczba w 2021 r. (23390 rozmów) i 2020 r. (23857 rozmów) w porównaniu z rokiem 2019 (22 347 rozmów) wzrosła; co więcej, w 2020 r. liczba rozmów, których tematem była przemoc, wyniosła 8283, zaś w 2021 r. – 9047.

            Jeżeli chodzi o prawne możliwości działania, funkcjonująca od 2005 r. ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie uprawnia osobę dotkniętą przemocą do żądania, by członek rodziny wspólnie zajmujący mieszkanie je opuścił; sąd może nadto zakazać zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia. Przepisy te mają zastosowanie również w okresie pandemii, która generalnie wstrzymuje wykonywanie tytułów wykonawczych nakazujących opróżnienie lokalu mieszkalnego.

            Ponadto przepisy ustawy wspomaga Kodeks postępowania cywilnego, który przewiduje specjalny, nieprocesowy i przyspieszony tryb wniosku o zobowiązanie osoby stosującej przemoc w rodzinie do opuszczenia mieszkania. Można złożyć go na urzędowym formularzu, który możecie znaleźć tutaj:, a sąd ma miesiąc na jego rozpoznanie.

            Ponieważ szybkość postępowania jest tu kwestią priorytetową, od 30 listopada 2020 r. również Policjant podczas interwencji jest uprawniony do wydania wobec osoby stosującej przemoc w rodzinie, stwarzającej zagrożenie dla życia lub zdrowia, nakaz natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania lub zakaz zbliżania się niego i jego bezpośredniego otoczenia.

            Niezastosowanie się do nakazu tudzież zakazu jest wykroczeniem, za które grozi kara aresztu, ograniczenia wolności bądź grzywny do 5 tys zł.

Przemoc w domu – jakie podjąć kroki

2 minut czytania
21.04.2022

Każda forma przemocy domowej, czy to w postaci przemocy fizycznej, szarpania, bicia, czy psychicznej, poniżającej krytyki czy kontroli nad telefonem/wydatkami, nie powinna spotkać się z przyzwoleniem. Należy niezwłocznie reagować, mówiąc głośne „NIE”. Nie zawsze jest to proste.

Czasem też nawet wyraźny brak zgody to za mało i zachowania niepożądane, zawierające elementy przemocy bądź wyraźnie stanowiące przemoc domową, powtarzają się, pomimo prób sprzeciwu. Brak reakcji Twojego partnera/partnerki na Twoje prośby/żądania o zaprzestanie takich zachowań to zawsze powód, by sięgnąć po pomoc osób trzecich. Istnieją też narzędzia, z których możesz skorzystać, gdy Twoje zdanie przestaje być brane pod uwagę.

Jeżeli masz dzieci w wieku szkolnym – przede wszystkim możesz zacząć od szukania wsparcia wychowawcy bądź pedagoga szkolnego. Pedagog lub psycholog szkolny przeprowadzić może rozmowę z dzieckiem, a także z obojgiem rodziców, dotyczącą zmiany metod postępowania. Podczas rozmowy mogą zostać poruszone również kwestie konsekwencji prawnych, skutków emocjonalnych dla dziecka czy zaobserwowany, inny sposób zachowania dziecka w szkole, które z powodu doświadczenia przemocy domowej może sięgać po różne mechanizmy obronne. W takiej osobie jak wychowawca czy pedagog możesz znaleźć sprzymierzeńca i – choć w niewielkim stopniu – doradcę co do podjęcia dalszych kroków.

Możesz też sięgnąć po pomoc psychologa lub psychoterapeuty – nie bagatelizuj nigdy swoich potrzeb, bólu czy rozgoryczenia. Możliwe, że nie potrafisz poradzić sobie z długo skrywanymi przed innymi problemami i to absolutnie nic złego. Takiego spotkania może potrzebować też Twoje dziecko. Możliwe, że Twój partner również zgodzi się na udział w terapii. Jeżeli Twój partner zbagatelizuje Twoją prośbę bądź odmówi uczestnictwa w spotkaniu – to sygnał, że nie szanuje Twoich potrzeb i nie chce zmierzyć się z problemem. Reakcja partnera może sprawić, że zaczniesz wątpić w to, czy problem jest realny, czy „nie przesadzasz”. Mimo pojawiających się wątpliwości nie zaprzeczaj swoim emocjom. Skonsultuj sprawę z osobą trzecią: przyjacielem czy rodziną, a jeżeli czujesz, że sprawa jest poważna – poinformuj o sytuacji odpowiednie służby.

Ponadto zawsze możesz zgłosić się do najbliższego Ośrodka Interwencji Kryzysowej, Centrum Pomocy Rodzinie czy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Wyjaśnij im swoją sytuację, przedstaw wszystkie szczegóły i nie ukrywaj prawdy –  wówczas będziesz mógł uzyskać odpowiednią dla siebie pomoc. W celu uzyskania pomocy możesz skorzystać z Ogólnopolskiego

Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, czynnej całodobowo pod numerem: 800 120 002.

Pamiętaj o najprostszym źródle pomocy, jest to Policja – każda przemoc, której doświadczasz od partnera/partnerki, czy to w postaci przemocy ekonomicznej, psychicznej, fizycznej czy seksualnej, jest traktowana jako przemoc domowa. Policja przyjmie Twoje zgłoszenie i po jego ocenie może rozpocząć procedurę „Niebieskiej karty”.

Pamiętaj, że z każdego z tych środków możesz skorzystać równolegle – nie musisz czekać na eskalację konfliktu, by zgłosić się po pomoc. Zachowań, które Cię krzywdzą, a które powtarzają się wielokrotnie, nie musisz, a wręcz masz prawo nie akceptować. I zawsze masz prawo prosić o pomoc.

Bo do tanga trzeba dwojga …

3 minut czytania
20.02.2022

Do gabinetów psychologicznych codziennie trafia wielu klientów z powodu kryzysu w ich związku. Zdrady, zazdrość, kłótnie, zerwania, rozstania, złamane serca, rozczarowania partnerem skłaniają kobiety i mężczyzn w różnym wieku, do szukania pomocy w trudnej dla nich sytuacji. W sytuacji, w której doświadczają lęku przed odrzuceniem i lęku przed stratą, dlatego za wszelką cenę są gotowi ratować związek. Chcą ocalić to co było, oczekując, że w końcu partner zmieni się na lepsze. Często są zaskoczeni tym jak to się mogło stać –  przecież byli wspaniałym małżeństwem, cudowną parą, nie było tak źle albo nic nie wskazywało na to, że nadejdzie kryzys. 

Czasami ten kryzys doprowadza parę do pewnej granicy, za którą czeka już tylko rozstanie. Jeśli dotarłaś albo dotarłeś do takiej właśnie granicy i zadajesz sobie pytanie: Jak uratować mój związek? zacznij od zrobienia kroku w tył i zastanów się co cię do tego pytania doprowadziło?  Co w twojej relacji przeoczyłaś/eś, zignorowałaś/eś, tolerowałaś/eś albo co zaniedbałaś/eś?  Tak, to trudne pytania i być może myślisz sobie teraz, że to nie o ciebie tu chodzi, tylko o partnera i o nim mowa być powinna. A ja ci powiem, zacznij od siebie, po to, żeby odzyskać poczucie wpływu.

Jeśli szukasz pomocy, bo twój obecny związek przechodzi kryzys być może, że spodziewasz się, że znajdziesz w tym artykule kilka uniwersalnych, dobrych rad. Rad dotyczących tego jak rozmawiać, jak zaskakiwać, jak się nie kłócić oraz na nowo stać się dla partnera atrakcyjnym. Tak naprawdę podstawą tych rad są dwa filary: komunikacja i akceptacja – o tym opowiem w następnym artykule. Natomiast teraz chcę zaprosić cię do wyjścia poza schemat i odkrycia ograniczeń, które ściągają cię w dół i możliwości, które przed tobą stoją.

Ograniczenie: Na siłę i za wszelką cenę

Czy warto walczyć i ratować związek? Tak warto. Czy zawsze i za wszelką cenę? Nie! Jeśli chcesz uratować swoją relację, potrzebujesz woli z dwóch stron. Jeśli partner lub partnerka nie chce już być z tobą i twierdzi, że jest tego pewna, pozwól jej odejść. Nie stworzysz relacji za dwoje. Z reguły tym co powstrzymuje nas od zrezygnowania z relacji, w której nie jesteśmy szczęśliwi, jest lęk przed bólem wynikającym z odtrącenia. Jesteśmy w stanie trwać w niesatysfakcjonującym związku, byle tylko nie stracić obiektu, w który zainwestowaliśmy kawałek swojego życia – zwłaszcza, jeśli decyzja o rozstaniu nie jest naszą decyzją.  

Ograniczenie: Ze względu na dzieci

Tkwisz w swoim związku tylko ze względu na dzieci – można nazwać to odpowiedzialnością.  Pamiętaj jednak, że dzieci nie mogą być jedynym powodem dla ratowania związku. Nie można ich obarczać odpowiedzialnością za swoje trwanie w nieszczęściu. One potrzebują szczęśliwych rodziców, a nie rodziców, którzy są wiecznie napięci, rodziców, którzy się nie przytulają, nie rozmawiają lub tylko się kłócą. Rozstając się czy  rozwodząc, nie rozwodzisz się z dziećmi i od obydwojga z was zależy jak dzieci sobie poradzą z nową sytuacją. Pamiętaj też, że nie wolno ci ich karać za rozstanie z ich matką albo ojcem. 

Możliwość: Wybaczyć i zapomnieć

Warunkiem niezbędnym do przejścia przez kryzys jest umiejętność wybaczenia. Przebaczenie nie jest przeznaczone dla osoby, która cię zraniła. Ono ma służyć wyłącznie tobie. Pozwala pozbyć się wielkiego emocjonalnego bagażu, który powoduje, że nie możesz pójść dalej i wciąż tkwisz w bólu i cierpieniu, które czasami maskowane jest złością. Przebaczenie jest niezbędne do tego, żeby uwolnić się i przestać trwać w kryzysie. Nie da się tworzyć dobrej relacji, jeśli wciąż w sercu nosisz złość. Jeśli nie potrafisz przebaczyć, nie ma sensu, żeby pozostawać w tej relacji. Sensu nie ma też to, że mimo że relacja się kończy, ty wciąż decydujesz się cierpieć.

Możliwość: Dotrzymywanie słowa

Teraz będzie już zupełnie inaczej, postaram się!  Pokonywanie kryzysu w związku niesie za sobą robienie ustaleń, wzajemnych zobowiązań oraz składanie obietnic. Od tej pory ma być inaczej i pięknie, a potem nagle jest tak samo jak zwykle. Jeśli zapomnisz o tym do czego się zobowiązujesz i na co umawiasz albo po prostu stwierdzasz, że skoro już jest dobrze to nie trzeba się już starać, kryzys powróci. Dlatego warto w trakcie robienia tych ustaleń uzgodnić w jaki sposób wzajemnie będzie się wspierać w ich realizacji, zamiast próbować przyłapać się  na tym, że któreś z was nie dotrzymuje słowa. 

Niezależnie od tego jak bardzo ważne jest dla ciebie utrzymanie związku i naprawienie relacji pamiętaj o tym, że masz prawo uratować siebie. Masz prawo kochać i czuć się kochanym. Jeśli jest inaczej, zacznij od rzeczy najprostszej a jednocześnie być może najtrudniejszej – zacznij rozmawiać ze swoim partnerem o nim, o tobie i o was. 

W drodze ku zmianom nie podążaj sam

2 minut czytania
29.01.2022

Postanowione, podjęliśmy ostateczną decyzję – czas rozejść się z małżonkiem. No dobrze, względnie ostateczną decyzję, gdyż w głowie zaczynają nam się kłębić myśli. Czy aby na pewno postępuję właściwie? Może przesadzam? Inni mają gorzej. Może on/ona się zmieni…a co dalej z dziećmi? etc. 

Rozmawiamy z rodziną, przyjaciółmi, porównujemy swoje historie, próbujemy wyciągać wnioski, lecz wątpliwości zamiast odchodzić, mnożą się. Z uwagi na stopień łączącej nas zażyłości, często, podobnie jak my sami, osoby te nie są w stanie zdystansować się i wydać obiektywnego osądu w naszej sprawie. Pamiętajmy jednak, że wsparcie bliskich jest jednak nieocenione w trakcie całego procesu ogromnej zmiany, której chcemy się podjąć. 

Gdzie zatem szukać pomocy? Jeśli mamy taką możliwość, warto poradzić się specjalisty – psychologa. Pewne sprawy w naszym życiu łatwiej układa się mając u boku niezależnego obserwatora. Osobę, która zada nam też te pytania, których sami skrzętnie unikamy bądź, na które boimy się przed sobą odpowiedzieć. Przy okazji może zdecydujemy się także, aby przepracować osobiste problemy. W nowe relacje wejdziemy wówczas bez niepotrzebnego bagażu emocjonalnego czy hamujących uprzedzeń, a skrzywdzeni nieudanym związkiem możemy nie widzieć ograniczeń, które podświadomie sobie przez to narzucamy. Nie bez przyczyny powtarza się, że zmiany należy zacząć od jedynej osoby, na którą mamy realny wpływ – samego siebie. A może dojdziemy do wniosku, że warto jednak zawalczyć o małżeństwo? Nic nie jest z góry przesądzone.

W dalszej kolejności, jeśli pozostajemy przy przekonaniu, że rozstanie jest jedynym właściwym rozwiązaniem, warto wziąć pod uwagę pomoc kolejnego specjalisty, fachowego pełnomocnika – adwokata lub radcy prawnego, który przygotuje nas do postępowania sądowego i podejmie się prowadzenia naszego ewentualnego procesu o rozwód. Podobnie jak psycholog, nie jest osobiście powiązany ze sprawą, a przy tym odnajduje się w meandrach prawa, które my dopiero musieli byśmy przyswoić i to w najbardziej niesprzyjających ku temu warunkach – we własnej, bardzo osobistej sprawie. Odejmuje nam to dodatkowej pracy i stresu. Możemy spać spokojnie wiedząc, że fachowiec nas odpowiednio przygotuje i poprowadzi, udzieli potrzebnych wskazówek. Udział osoby trzeciej pozwoli ostudzić niepotrzebne emocje, które zamiast być wymierzone bezpośrednio w drugiego małżonka, najpierw będą musiały zostać przepuszczone przez „filtr” w postaci naszego pełnomocnika. Nie znajdą zatem wyrazu w zbyt emocjonalnym (a często przez to mało skutecznym) przedstawieniu naszego stanowiska, które w efekcie jedynie podsyciłoby konflikt. Przebieg rozstania zwłaszcza tego oficjalnego, na sali sądowej, bywa bowiem równie burzliwy co związek, którego dotyczy. 

Stwórzmy sobie odpowiednie warunki do zmiany i nie bójmy się przy tym sięgać po pomoc, której potrzebujemy do wprowadzenia jej w życie. Samotna walka ku jej realizacji może budzić podziw otoczenia, jednak często jest okupiona wielkim wysiłkiem czy zszarganymi nerwami. Czy w takim stanie chcemy wyjść z tej walki? A co ważniejsze, czy chcemy, aby nasze dzieci taki właśnie wzorzec postępowania od nas przejęły? Dajmy szansę pomóc sobie w trudnych przeprawach naszego życia.

Czy rozwód można przewidzieć?

2 minut czytania
29.01.2022

Każdy, kto ma w sobie choć trochę z romantycznej duszy, zgodzi się ze mną, że wstępując w związek małżeński żywimy wielkie nadzieje – oto spotkaliśmy na swojej drodze osobę, z którą chcemy spędzić resztę życia i mieć własne „żyli długo i szczęśliwie”. W przeciwnym razie, po co mielibyśmy zadawać sobie tyle trudu? Mimo to, pewien odsetek niegdyś kochających się ponad życie osób po kilku – kilkunastu latach spotyka się na sali sądowej zaciekle walcząc o każdy widelec we wspólnym majątku czy dyskredytując drugą stronę w sposób, który świadczy o tym, że darzą ją zerowym szacunkiem. Co zatem zaszło na przestrzeni tego czasu, że dobra początkowo relacja uległa tak drastycznej zmianie?Geneza rozwodów jest przedmiotem wielu badań socjologicznych, które próbują nam przybliżyć ich uniwersalne przyczyny tego zjawiska. Statystycznie na tej podstawie można.

Wiek w momencie zawarcia związku małżeńskiego.

Wskazuje się, że im starsi są małżonkowie, tym małżeństwo jest bardziej stabilne. Mają na to wpływ czynniki takie, jak dojrzałość partnerów (w tym dojrzałość do spełniania się w roli małżonka), podatność na zmiany na późnym etapie dorastania (18-21 lat), możliwości finansowe, co wprost przekłada się na jakość stosunków małżeńskich i odczuwaną z nich satysfakcję.  

Wykształcenie.

Staranne i wysokie wykształcenie zwiększa potencjał na rynku pracy i stwarza warunki do znalezienia dobrze płatnego stanowiska, co przyczynia się do ogólnego wzrostu zadowolenia z życia. Jednakże, wiąże się to również z większą finansową niezależnością i takim osobom jest łatwiej podjąć decyzję o ewentualnym rozstaniu, ponieważ mają wystarczające środki do tego, by się usamodzielnić.

Praca zarobkowa kobiet.

Z jednej strony sytuacja finansowa rodziny poprawia się z uwagi na zwiększone dochody do domowego budżetu, pozytywnie wpływając na jakość życia małżeńskiego i w efekcie umacniając związek. Jednocześnie stwarza to konieczność redefinicji modelu rodziny i partnerskiego podziału obowiązków, co może stanowić zarzewie konfliktów.

Liberalizacja procesu rozwodowego.

W uproszczeniu można tu mówić o trzech najważniejszych zmianach w prawie dotyczącym rozwodów, jako pierwszy krok legalizacja rozwodów (w Polsce od 1946 r.), możliwość orzekania o rozwodzie na podstawie obopólnej zgody (bez orzekania o winie), „jednostronny” rozwód (brak koniecznej zgody drugiego małżonka, z pewnymi wyjątkami).

Społeczna akceptacja rozwodów.

Zmiany społeczno-kulturowe, w tym postępująca laicyzacja społeczeństwa, spowodowały, że rozwód nie wiąże się już z rodzinną i towarzyską stygmatyzacją i jest zjawiskiem upowszechnionym i akceptowanym. Jakość małżeństwa jest ceniona wyżej niż jego trwałość.

Powyższe okoliczności (poza wiekiem małżonków) stanowią pewną podstawę kulturowo-środowiskową, która upraszcza nam podjęcie decyzji o rozwodzie zarówno ze strony praktycznej (zabezpieczenie finansowe i upraszczanie procedur), jak i obciążenia psychicznego (powszechna akceptacja rozwodów).

W dalszym ciągu statystyki nie odpowiadają jednak na pytanie o to, co składa się na nasze codziennie działania, które mogą destrukcyjnie lub konstruktywnie działać na nasz związek. Są to oczywiście kwestie indywidulane, choć trendy niestety jasno przekładają się na życie każdego z nas. 

Bibliografia: Divorce in Europe. New Insights in Trends, Causes and Consequences of Relation Break-Ups, European Studies of Population, Dmitri Mortelmans (Editor), 2020